Plymouth, Torquay
Dzień III
Dzień trzeci zaczął się od zwiedzania Plymouth. Z wapiennego cyplu nazwanego Plymouth hoe rozpościerał się przepiękny widok na zatokę. Przy linii brzegowej zbudowano Royal Citadel, fortecę w kształcie gwiazdy, która była miejscem obrony przystani i portu. Budowla ta przypomina mieszkańcom o okupacji przez armię. Podziwialiśmy przeniesioną kamień po kamieniu latarnię morską, Smeaton’s Town. Ciągle idąc wybrzeżem, minęliśmy kilka przystani jachtowych, spoglądaliśmy na piękne, otwarte morze aby w końcu dotrzeć do miejsca skąd w 1620 wypłynął statek Mayflower z pielgrzymami, wydarzenie to upamiętnia Mayflower Memorial and Steps. Jednak spośród wszystkich atrakcji największym zainteresowaniem szczyciło się National Marine Aquarium, którym wszyscy byli zafascynowani. Przyciemnionymi pomieszczeniami gdzie znajdowały się podświetlone, ogromne akwaria, w których pływały płaszczki, żółwie, rekiny, mniejsze akwaria gdzie powoli przemieszczały się różnej wielkości i rodzaju meduzy. Następnie mimo późnej już godziny 19 udaliśmy się do Torquay, rodzinnego miasta Agathy Christie, nazywanego także Riwierą Angielską, gdzie większość Brytyjczyków spędza wakacje. Mimo braku słońca i padającego, dobrego deszczu widzieliśmy mnóstwo ludzi uprawiających jogging. Niektóre grupy trenujących patrząc na nas krzyczało `Lucky ones!`. Mimo wieczoru miasto miało w sobie coś czarującego.
Katarzyna Pabich